Trybuny hali
Podpromie w Rzeszowie powoli wypełniały się kibicami w
biało-czerwonych barwach. Wkrótce miał się rozpocząć mecz 12
kolejki PlusLigi między Resovią a ZAKSĄ. Siatkarze obu ekip
rozgrzewali się na parkiecie przy akompaniamencie tysięcy gardeł
zebranych na hali kibiców. Alicja, fotograf „Przeglądu
Sportowego” biegała dookoła boiska, robiąc zdjęcia
zawodnikom-Czarna! Poczekaj!-krzyknął ktoś za jej plecami.
Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła biegnącego za nią kolegę
z roku, Kamila.
-Siema! Co
tam?
-Tak myślałem, że to Ty. Mam do Ciebie sprawę… byłaś na ostatnich wykładach u Gawrońskiej? Potrzebne mi są notatki, bo był tak interesujący, że usnąłem.-Byłam, ale moje notatki ograniczają się do serduszek na marginesach, więc niewiele Ci dadzą.
-Tak myślałem, że to Ty. Mam do Ciebie sprawę… byłaś na ostatnich wykładach u Gawrońskiej? Potrzebne mi są notatki, bo był tak interesujący, że usnąłem.-Byłam, ale moje notatki ograniczają się do serduszek na marginesach, więc niewiele Ci dadzą.
-Haha… wiadomo,
Tereska potrafi przyciągnąć uwagę-rozmowę przerwał im krzyk
Marka Magiery witającego zawodników-To ja nie przeszkadzam, pani
fotograf-pożegnał się chłopak i zajął swoje miejsce. Chwilę
później na boisko wbiegły szóstki obu zespołów. Po stronie
ZAKSY grali: Zagumny, Możdżonek, Wiśniewski, Fonteles i Ruciak,
Rouzier i Gacek, a po stronie biało-czerwonych: Achrem, Kurek,
Tichacek, Bartman, Kosok, Nowakowski i Ignaczak.
Mecz zakończył
się szybką wygraną gospodarzy, a MVP spotkania został Achrem.
Zadowoleni Rzeszowianie podeszli do kibiców, by, jak co mecz rozdać
kilka autografów. Kurek, uciekając od zakochanych w nim nastolatek,
odwrócił się i wytrącił Alicji trzymaną przez nią lustrzankę,
która uderzając w parkiet rozpadła się na kilka części-O,
kurwa!
-Wiem, że je
lubisz, ale pomyliłeś adres, a do tego rozpierdoliłeś mój
aparat!
-Nie chciałem,
ale…-wskazał ręką na fanki stojące za jego plecami.
-Nie obchodzą mnie Twoje problemy z napalonymi laskami! Przez Ciebie stracę robotę!
-Nie obchodzą mnie Twoje problemy z napalonymi laskami! Przez Ciebie stracę robotę!
-Przecież nie
chciałem-bronił się przyjmujący-oddam Ci kasę, tylko podaj mi
numer.
-Chciałbyś!-krzyknęła.
Zebrała części aparatu i odeszła, nie zaszczycając szatyna nawet
krótkim spojrzeniem.
-Poczekaj!-wrzasnął Kurek, biegnąc za nią. Wyrwał długopis z ręki jakiegoś dziennikarza i zapisał ciąg cyfr na jej nadgarstku-Zadzwoń. Oddam Ci kasę, bo w tej chwili nie mam aż tyle przy sobie.
-Poczekaj!-wrzasnął Kurek, biegnąc za nią. Wyrwał długopis z ręki jakiegoś dziennikarza i zapisał ciąg cyfr na jej nadgarstku-Zadzwoń. Oddam Ci kasę, bo w tej chwili nie mam aż tyle przy sobie.
-Zastanowię
się-odpowiedziała, wychodząc z hali.
-Kurek, Kurek, Kurek-odzywa się Bartman stojący za plecami Bartka-Robisz to źle. Skoro tak bardzo chcesz ją przelecieć, to powinieneś od razu zaciągnąć ją do łazienki, a nie robić jakieś podchody!
-Kurek, Kurek, Kurek-odzywa się Bartman stojący za plecami Bartka-Robisz to źle. Skoro tak bardzo chcesz ją przelecieć, to powinieneś od razu zaciągnąć ją do łazienki, a nie robić jakieś podchody!
-Znalazł się
znawca! Gdyby ta Twoja Angelika się nie zlitowała, dalej byłbyś
sam!
-Angelika? Ja
znam jakąś…? A… ta Angelika. Chłopie, nie jesteśmy razem już
od dwóch tygodni! Zdążyłem zapomnieć!
-Ty i te Twoje panienki…-rzucił na odchodnym Bartek, ruszając do szatni…
-Ty i te Twoje panienki…-rzucił na odchodnym Bartek, ruszając do szatni…
-Kurek,
ruszaj dupę! Nie będę na Ciebie czekał!-krzyknął Piotrek,
widząc, że kumplowi specjalnie się nie spieszy-Masz trzy minuty!
Jak się nie wyrobisz, jadę bez Ciebie.
-OK, OK. Już idę!-odpowiedział szatyn, wciągając na siebie jeansy.
-Jesteś pewny, że nie chcesz zdjąć stroju meczowego?-zaśmiał się blondyn.
-Miałem się spieszyć, nie? To się spieszę. Chodźmy-rzucił, zakładając kurtkę. Resztę rzeczy wrzucił do torby i ruszył za środkowym. Wsiedli do audi Nowakowskiego i ruszyli w stronę swojego mieszkania.
-Ej, Piter, tam ktoś idzie!-krzyknął Kuraś wskazując na ciemny kształt kilkadziesiąt metrów przed nimi.
-Coś Ty! Niemożliwe. Nikt nie jest na tyle głupi, żeby o tej porze… O, cholera!-ryknął, widząc kobietę przechodzącą przez jezdnię kilka metrów przed nimi. Gwałtownie zatrzymał samochód i podbiegł do przerażonej dziewczyny-Nic się Pani nie stało? Przepraszam, nie zauważyłem Pani, jest dość ciemno i…
-Aaa…-pisnęła blondynka-To naprawdę Ty! To znaczy, to Pan! Przepraszam, ale… AAA… nie mogę uwierzyć! Przepraszam, nie powinnam krzyczeć, ale uwielbiam siatkówkę! Właśnie wracam z waszego meczu i po prostu… nie, to nie możliwe, to musi być sen, albo… no bo przecież to nie może być prawda.
-Zawsze tyle gadasz?-zapytał Kurek zatrzymując się obok nich-Tylko błagam, bez okrzyków radości.
-Spoko. I tak pański kolega znacznie bardziej mi imponuje-odezwała się do przyjmującego i znów zwróciła się do Piotrka-Bo widzi Pan, studiuję dziennikarstwo, a później zamierzam przejść kurs komentatorski. To moje marzenie jeszcze z czasów dzieciństwa i…
-Jak masz na imię?-przerwał jej Nowakowski.
-Maja, ale znajomi mówią do mnie Mako.
-Świetnie. Ja jestem Piotrek, ale to już wiesz. Jeśli chcesz, możemy Cię podwieźć, ale nie stójmy tu, OK?
-Piter? Dygasz?-zadrwił z niego przyjaciel-Boisz się, że Cię tu zgwałcą? Możesz pomarzyć. Wszystkie laski wolą mnie.
-Skończyłeś się dowartościowywać? Cieszy mnie to. To jak? Jedziesz z nami, czy wolisz wpaść pod kolejny samochód?
-Wy… serio? Mogłabym? Dziękuję! Naprawdę bardzo się cieszę, że was poznałam-odparła idąc za chłopakami w stronę auta-Pewnie myślicie, że jestem jakąś hotką, ale naprawdę nie zależy mi na wyglądzie, tylko na waszej grze. I może wygląda to trochę dziwnie, w końcu jestem kobietą, a interesuję się siatkówką mężczyzn, ale naprawdę, to tylko…
-Hej, nie musisz się tłumaczyć. OK. Przecież nic nie mówimy. Nikt nie powiedział, że dziewczyna nie może interesować się sportem, nie?-po raz kolejny przerwał jej Pit-To gdzie mam Cię podwieźć?
-OK, OK. Już idę!-odpowiedział szatyn, wciągając na siebie jeansy.
-Jesteś pewny, że nie chcesz zdjąć stroju meczowego?-zaśmiał się blondyn.
-Miałem się spieszyć, nie? To się spieszę. Chodźmy-rzucił, zakładając kurtkę. Resztę rzeczy wrzucił do torby i ruszył za środkowym. Wsiedli do audi Nowakowskiego i ruszyli w stronę swojego mieszkania.
-Ej, Piter, tam ktoś idzie!-krzyknął Kuraś wskazując na ciemny kształt kilkadziesiąt metrów przed nimi.
-Coś Ty! Niemożliwe. Nikt nie jest na tyle głupi, żeby o tej porze… O, cholera!-ryknął, widząc kobietę przechodzącą przez jezdnię kilka metrów przed nimi. Gwałtownie zatrzymał samochód i podbiegł do przerażonej dziewczyny-Nic się Pani nie stało? Przepraszam, nie zauważyłem Pani, jest dość ciemno i…
-Aaa…-pisnęła blondynka-To naprawdę Ty! To znaczy, to Pan! Przepraszam, ale… AAA… nie mogę uwierzyć! Przepraszam, nie powinnam krzyczeć, ale uwielbiam siatkówkę! Właśnie wracam z waszego meczu i po prostu… nie, to nie możliwe, to musi być sen, albo… no bo przecież to nie może być prawda.
-Zawsze tyle gadasz?-zapytał Kurek zatrzymując się obok nich-Tylko błagam, bez okrzyków radości.
-Spoko. I tak pański kolega znacznie bardziej mi imponuje-odezwała się do przyjmującego i znów zwróciła się do Piotrka-Bo widzi Pan, studiuję dziennikarstwo, a później zamierzam przejść kurs komentatorski. To moje marzenie jeszcze z czasów dzieciństwa i…
-Jak masz na imię?-przerwał jej Nowakowski.
-Maja, ale znajomi mówią do mnie Mako.
-Świetnie. Ja jestem Piotrek, ale to już wiesz. Jeśli chcesz, możemy Cię podwieźć, ale nie stójmy tu, OK?
-Piter? Dygasz?-zadrwił z niego przyjaciel-Boisz się, że Cię tu zgwałcą? Możesz pomarzyć. Wszystkie laski wolą mnie.
-Skończyłeś się dowartościowywać? Cieszy mnie to. To jak? Jedziesz z nami, czy wolisz wpaść pod kolejny samochód?
-Wy… serio? Mogłabym? Dziękuję! Naprawdę bardzo się cieszę, że was poznałam-odparła idąc za chłopakami w stronę auta-Pewnie myślicie, że jestem jakąś hotką, ale naprawdę nie zależy mi na wyglądzie, tylko na waszej grze. I może wygląda to trochę dziwnie, w końcu jestem kobietą, a interesuję się siatkówką mężczyzn, ale naprawdę, to tylko…
-Hej, nie musisz się tłumaczyć. OK. Przecież nic nie mówimy. Nikt nie powiedział, że dziewczyna nie może interesować się sportem, nie?-po raz kolejny przerwał jej Pit-To gdzie mam Cię podwieźć?
***
-Kretyn-jęczała
szatynka, wyrzucając części zepsutego aparatu do śmieci. Kartę
ze zdjęciami z meczu schowała do kieszeni i wsiadła do
samochodu-Jakim cudem tacy idioci chodzą po świecie? Już dawno
powinni wyginąć!-rzucała, jadąc w stronę swojego osiedla. Gdy w
końcu dotarła do mieszkania, wysłała zdjęcia do redakcji i
zmęczona położyła się spać.
Dźwięk budzika wyrwał Czarną ze snu. Zegarek pokazywał piątą rano-Co za idiota ustawił budzik na piątą?-jęknęła, zasłaniając głowę poduszką-No, cholera!-ryknęła, zrzucając telefon z szafki. Wylądował po przeciwnej stronie pokoju, jednak nie przejęła się tym-Nic mu nie będzie, to nokia-mruknęła, i zasnęła...